Pośród różnych poddanych zjawiających się codziennie na dworze każdego dnia pojawiał się

również punktualnie pewien żebrak.
Przynosił on królowi jabłko, a potem oddalał się równie cicho jak wchodził.
Król, który przyzwyczajony był do otrzymywania wspaniałych darów, przyjmował dar z odrobiną

ironii i pobłażania, a gdy żebrak się odwracał drwił sobie z niego, a wraz z nim cały dwór.
Jednak żebrak się nie zrażał.
Powracał każdego dnia, by przekazać królewskim dłoniom kolejny dar.
Król przyjmował go rutynowo

i odkładał jabłko natychmiast do przygotowanego na tę okazję koszyka znajdującego się blisko tronu.
Były w nim wszystkie jabłka cierpliwie i pokornie przekazywane przez żebraka. Kosz był już prawie całkiem pełen.
Pewnego dnia ulubiona królewska małpa wzięła jedno jabłko i ugryzła je, po

czym plując nim, rzuciła pod nogi króla.
Monarcha oniemiał z wrażenia, gdy dostrzegł wewnątrz jabłka migocącą perłę.
Rozkazał natychmiast, aby otworzono wszystkie owoce z koszyka.
W każdym z nich, znajdowała

się taka sama perła.
Zdumiony król kazał zaraz przywołać do siebie żebraka i zaczął go przepytywać.
„Przynosiłem ci te dary, panie – odpowiedział człowiek – abyś mógł zrozumieć,

że życie obdarza cię każdego dnia niezwykłym prezentem, którego ty nawet nie dostrzegasz i wyrzucasz do kosza.
Wszystko dlatego, że jesteś otoczony nadmierną ilością bogactw.
Najpiękniejszym ze wszystkich darów jest każdy rozpoczynający się dzień.”
