Польская литература в рассказах

Содержание

Слайд 2

Władysław Orkan (Franciszek Ksawery Smaciarz, Smreczyński).
1875 – 1930

Для фиксации посещаемости, пожалуйста,

Władysław Orkan (Franciszek Ksawery Smaciarz, Smreczyński). 1875 – 1930 Для фиксации посещаемости, пожалуйста, запишитесь в чате.
запишитесь в чате.

Слайд 3

Для фиксации посещаемости, пожалуйста, запишитесь в чате.

Для фиксации посещаемости, пожалуйста, запишитесь в чате.

Слайд 4

Для фиксации посещаемости, пожалуйста, запишитесь в чате.

Для фиксации посещаемости, пожалуйста, запишитесь в чате.

Слайд 5

Для фиксации посещаемости, пожалуйста, запишитесь в чате.

Для фиксации посещаемости, пожалуйста, запишитесь в чате.

Слайд 6

Для фиксации посещаемости, пожалуйста, запишитесь в чате.

Rodzice jego pochodzili z rodzin ubogich,

Для фиксации посещаемости, пожалуйста, запишитесь в чате. Rodzice jego pochodzili z rodzin
jego ojciec, Maciej Smaciarz (vel Szmaciarz) był drwalem w lesie, zimą zajmował się szyciem kierpców.

Слайд 7

Для фиксации посещаемости, пожалуйста, запишитесь в чате.

W tak intensywnie prowadzonym życiu brakowało

Для фиксации посещаемости, пожалуйста, запишитесь в чате. W tak intensywnie prowadzonym życiu
miejsca na naukę i siódmą klasę ukończył z czterema ocenami niedostatecznymi, z pozostałych przedmiotów, łącznie z językiem polskim, mając zaledwie trójki. Do egzaminu maturalnego nigdy nie przystąpił.

Слайд 8

Katarzyna Smreczyńska,
1846 – 1936

Katarzyna Smreczyńska, 1846 – 1936

Слайд 9

Дебют – 1898 («Nowele»)

Дебют – 1898 («Nowele»)

Слайд 10

Для фиксации посещаемости, пожалуйста, запишитесь в чате.

«Свадьба Прометея» - 1921
(перевод Сигизмунда

Для фиксации посещаемости, пожалуйста, запишитесь в чате. «Свадьба Прометея» - 1921 (перевод
Кржижановского,
1887 – 1950)

Слайд 11

Wiele zaś przemawia za tem, iż Prometeusz przykutym był w Tatrach —

Wiele zaś przemawia za tem, iż Prometeusz przykutym był w Tatrach —
do Gewontu.
 Tu bowiem wszystko się działo. Z Tatr Pan Bóg na świat swój patrzał zaraz, po stworzeniu i cudował się sam sobie, że go tak pięknie uzdajał — tu stworzył naszych rodziców, Adama i Ewę — tu był ów Raj, o którym do dziś tyle gadek chodzi — tu się Paniezus urodził, naski i żydowski... Tak prawił stary Sabała, gazda świadomy rzeczy, wiarogodny.

…Tu też podziśdzień boginki się plączą: — stary kościelny (już nieboszczyk) móglby był przysiąc, iż widzial ją na własne oczy, jak prała chusty w potoku, piersi zarzuciwszy sobie na ramiona... No, nie dziwota — postarzeć musiały się setnie — tyle wieków...

Слайд 12

Prometeusz, Orfeusz, Eneasz, Odyseusz, Syriusz;
wikariusz, plebejusz, patrycjusz, scenariusz, skarabeusz, sanitariusz, karbonariusz, wolontariusz;
Witaliusz,

Prometeusz, Orfeusz, Eneasz, Odyseusz, Syriusz; wikariusz, plebejusz, patrycjusz, scenariusz, skarabeusz, sanitariusz, karbonariusz, wolontariusz; Witaliusz, Arseniusz...
Arseniusz...

Слайд 13

 Pewnego odwieczora szła doliną Strążyską panna Irys z Warszawy...
 Imię to sama sobie

Pewnego odwieczora szła doliną Strążyską panna Irys z Warszawy... Imię to sama
nadała z uwielbienia dla poezji, w której podówczas panowały irysy, orchideje, nenufary i inne kwiaty z wyspy Ceylon. Papa jej wprawdzie, jako kupiec, tylko kawę stamtąd sprowadzał, lecz — panna Irys wykwitła, można rzec, ponad prozę życia i do poezji egzotycznej czuła wielki pociąg.
…szła doliną Strążysk i myślątkami
smętnemi bawiła się, jak paciorkami
różańca.

Слайд 14

— Ale to pan musiał cierpieć strasznie!... I nikogo pan nie miał...

— Ale to pan musiał cierpieć strasznie!... I nikogo pan nie miał...
Tak sam... w tej pustce...
 — Miałem... Sępa — szepnął oszołomiony Prometeusz.
 — I to jeszcze do tego! Ach!...

Слайд 15

 Milczeli oboje czas jakiś.
 Prometeusz, wzruszony jeszcze, począł: — Co najboleśniej rani, to

Milczeli oboje czas jakiś. Prometeusz, wzruszony jeszcze, począł: — Co najboleśniej rani,
właśnie jest drogiem... drogo przez ból kupionem, przez ten ogień. Sto kar niechby podobnych... skradłbym jeszcze! Miłość przemienia.
 — Och, miłość!... — szepnęła marząco panna Irys.
 — Nieraz, gdy noce czarne przyszły i, jak daleko okiem sięgnąć — a ze sępiej swej wyżyny przebiegać mogłem obszar wielki — nigdzie światełka... Wówczas rozpalała się rana mego serca i, jak ognisko rubinowe, świeciła w pustce zmroczniałej. Czułem się latarnia zbawczą dla pielgrzymów, zawieszoną u wysokiej skały.
 Stał się wielce wymownym, aż panna Irys z nieukrywaną radością przerwała:
 — Ja czułam, że pan musi być poetą! Prawda, że zgadlam?
 — Niestety — odrzekł, stropiony — nie pisałem wierszy. Mogłem tylko śpiewać pieśni o swoim... sępie.

Слайд 16

Для фиксации посещаемости, пожалуйста, запишитесь в чате.

— Sępa każę zastrzelić...
 — O!
 — Tak,

Для фиксации посещаемости, пожалуйста, запишитесь в чате. — Sępa każę zastrzelić... —
z zazdrości, zapowiadam... A potem weżmiemy się do pana Prometeusza!... Ranę wyleczymy... smutkowi nie damy przystępu...
 — Zatem nowe więzy? — rzekł żartobliwie.
 — Jedwabne... Trudniejsze do przerwania...
 — O bogowie! Niezmienne są wasze wyroki...

Слайд 17

 — Jakby to papie powiedzieć... On zeksproprjował ogień, na który Olimp miał

— Jakby to papie powiedzieć... On zeksproprjował ogień, na który Olimp miał
monopol!
 — Sprawa nieczysta, znaczy się...
 — Ale-ż najczystsza w świecie!

Слайд 18

— Drogi powiedz mi co wesołego o tym... sępie.
 — ?
 — Musiało zabawnie

— Drogi powiedz mi co wesołego o tym... sępie. — ? —
wyglądać, jak tak zlatytywał... i karmił się... co?
 Prometeusz nagle sposępniał.
 — Wiesz... ja go już kazałam zastrzelić.
 — Co?!
Uniósł się. Lecz zaraz pomyślał: „Ja sam tylko mogę go zgładzić“.
 A ona:
 — Możesz mnie zabić za to.
 — Iry! — odrzekł już rozpogodzony — mówisz jak dziecko...
 — Bo ja... wszystko dla ciebie!
 — Znowu łzy?... Iryś?
 Całowal ręce jej, włosy, oczy — aż uśmiech na ustach jej zakwitnął.
 — O, widzisz, tak najpiękniej.
 Nie gniewasz się już za tego Sępa?
 — Nie. Lecz, proszę cię, nie mówmy o nim.
 — To ty nie myśl o nim
 — Już nie myślę.
 — Albo wiesz... Ale nie śmiem cię prosić... Boję się, że znowu cię urażę...
  — Mów, moje złote, nie urazisz mię...
 — Kiedy...
 — No proszę...

Слайд 19

 — Chcialam cię prosić... żebyś napisał wiersz... o tym sępie. Tak, jak

— Chcialam cię prosić... żebyś napisał wiersz... o tym sępie. Tak, jak
to czujesz... i z dedykacją dla mnie...
 — Spróbuję... choć trudno będzie...
 — Ach, jakżem ci wdzięczna! Dziękuję ci, najdroższy. Będzie prześliczne! Już widzę. Ty sam nie możesz ocenić. Tylko wszystko tam włóż: i Tatry, i burzę, i grzmoty, i to... jak ci serce rani... rozrywa...
 Prometeusz z uśmiechem, wstając:
 — Wszystko, wszystko napiszę... spróbuję...
 — Będzie prześliczne! mówię ci. Mój... poeta!
 — Jak ty umiesz pętać...
 — Srogie te więzy?
 — Rozkoszne.
 — Już nie żałujesz tamtych?
 — Ani myśli...
 — Będziemy szczęśliwi! Promuś!... Będzie nam dobrze, jak nikomu z ludzi! Będziemy mieszkać w lecie na wsi — w zimie w mieście... Mieszkanie urządzimy ślicznie. Sprawimy sobie meble zakopańskie...
Szli razem zwolna „alejami,
Pomiędzy drzewa, cisi, sami,
I padał biały kwiat lipowy“
Na ich marzące, śliczne glowy...

Gałązki ku nam zwisać będą,
narcyzy piąć się srebrną grzędą
i padnie biały kwiat lipowy
na rozkochane nasze głowy.
Kazimierz Przerwa-Tetmajer,
“A kiedy będziesz moją żoną…”

Слайд 20

A iż nikto „nie wiedział o żadnej przeszkodzie“, po zapowiedziach formalnych odbył

A iż nikto „nie wiedział o żadnej przeszkodzie“, po zapowiedziach formalnych odbył
się ślub Prometeusza z panną Irys i zwyczajem wskazane wesele. O tem wydarzeniu, które, jakkolwiek spodziewane, „wstrząsnęło“ przecież „całą Warszawa do głębi“, pisał król reporterów w najpoważniejszym z wesołych dzienników:
 „Już wczesnym rankiem, skoro świt zajaśniał, zgromadziły się tłumy ludzi przed kościołem wskutek ogłoszenia o mającej się odbyć uroczystości zaślubin znanej z piękności panny Irys, córki naszego znakomitego obywatela i kupca, ze znanym poetą i urzędnikiem banku... Prometeuszem.

Слайд 21

 „Oto idzie — nie — płynie przez salę i miłosnemi oczyma szuka

„Oto idzie — nie — płynie przez salę i miłosnemi oczyma szuka
oblubieńca. Niema go w ciżbie weselnej. On samotności szuka — poeta... „Czym śpiewak dla ludzi....“ Aż znajduje go w bocznym kiosku, marzącego. Oczy ich spotykają się i, szczęściem oszołomione, topią się w sobie... Gdzieś szmerzy fontanna — gdzieś słowik kwiii.
Samotność - cóż po ludziach, czym śpiewak dla ludzi?
Gdzie człowiek, co z mej pieśni całą myśl wysłucha,
Obejmie okiem wszystkie promienie jej ducha?
Nieszczęsny, kto dla ludzi głos i język trudzi.
Mickiewicz, Dziady (II)
Имя файла: Польская-литература-в-рассказах.pptx
Количество просмотров: 48
Количество скачиваний: 0